Ostatnio na maszynie uszyłam misia. Miał być piękny, wyszedł smutny, biedny... Krzywo mi wyszły uszka, pewnie kiepsko słyszy. ;)
Aż wstyd się przyznawać, ale robiłam z gotowego wykroju. Nie widać, wiem. Ale to że brzydki nie znaczy, że nie może być kochany. O!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz