wtorek, 29 kwietnia 2014

Bezimienna laleczka

Dziś udało mi się dokończyć lalkę dla Zuzi. Pierwszą lalkę :) szytą częściowo na maszynie!


Lalka powstała z wykroju znalezionego na cudownej stronie http://www.makeit-loveit.com/2013/02/girl-boy-fabric-dolls-pattern-pieces-included.html :) Jeszcze nie raz sięgnę po te projekty!





Ma ok. 50 cm długości, jej długie rączki i nóżki cudownie dają się gryźć małej buźce :) 




Fryzurka trochę nieudana, to miały być kiteczki ale nie umiałam ich wszyć w dobrym miejscu...

Laleczka ma ubranko z kołnierzykiem :) Następnym razem uszyję lalę w sukienkce z rękawkami. Na początek taka zwykła musiała wystarczyć. :) 



A tu z "koleżanką", kupioną w H&M ;) 




Zuzia zachwycona, lala od razu zakończyła wybuch płaczu i Zuzia już z łezkami w kącikach oczu oglądała laleczkę uważnie, dotykając jej twarzy. Cudowny widok! Wart każdej pracy i każdej minuty przy igle i maszynie! 





poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Woreczek z Myszką Minnie

Kolejna uszywka  powstała w ramach prezentu dla małej fanki Minnie. Trochę nad tym posiedziałam ale jestem całkiem zadowolona z efektu. Może trochę za okrągłą twarz ma ta moja Minnie, ale to nic. Woreczek może pomieścić całkiem sporo słodkości, małe zabawki albo parę niewielkich butów. ;) 



Mogą to być też takie uszyte słodkości. :) 

piątek, 25 kwietnia 2014

Rozszerzanie diety

Gdy Zuzia skończyła 5 miesięcy rozpoczęliśmy podawanie jej pierwszych warzyw i owoców. Tego wielkiego dnia  założyliśmy jej specjalny, odświętny śliniaczek :) 


100% ręczna robota, jak wszystko co pokazywałam do tej pory, nie miałam jeszcze maszyny więc wytrwale dłubałam przy tym... ;) 

Dodatkowo przez pierwszych parę produktów mieliśmy tradycję zdjęciową. Ja szyłam warzywo/owoc, Zuzia z nim pozowała, a potem dostawało taki owoc/warzywo (ale nie materiałowe rzecz jasna) do jedzenia i drugie zdjęcie przedstawia ją taką umorusaną :) Słodki widok, cudowna pamiątka. ;) 


Dla przykładu pokazuję dynię :) 




czwartek, 24 kwietnia 2014

Kostka edukacyjna

Jednym z większych przedsięwzięć było uszycie kostki edukacyjnej. Najpierw wycięłam z filcu kwadraty, następnie znalazłam ładne wykroje wg których wycięłam z filcu zwierzątka. Gdy już naszyła je na kwadraty wzięłam się za zszywanie boków kostki umieszczając gdzieniegdzie metki. :)

Kostka ma więc metki, a w jej wnętrzu kryje się "grzechotka" czyli małe opakowanko wypełnione drobnym makaronem. Dodatkowo niektóre zwierzątka szeleszczą. Szkoda, że ten filc jest kiepskiej jakości i bardzo się "filcuje" przez co boję się go dawać Zuzi będącej na etapie wkładania wszystkiego do buzi, ale myślę, że kiedyś nadejdzie dzień, że doceni kostkę bardziej. Póki co możemy się na niej uczyć zwierzątek i kolorów. ;)








a tu parę słów od Zuzi:  redsQA3SZQQaqZ      ;););) Musiała coś dodać od siebie. 

Mini zoo :)

A teraz kilka różności. 

Pierwsza zabawka w 3d. Słonik. Niestety, szyty na prawej stronie, no ale takie prawa początkującej, że wie lepiej, że lepiej nie umie.;) Słonik jest przez to jakby włochaty, ale to nic. ;) Oczywiście znalazło się miejsce i na metkę - w ogonku. :)

Lisek. Wyczytyałam, że liski są nowymi sówkami jeśli chodzi o popularność. Musiałam więc spróbować i tego. Niestety, szału nie ma :( Ale zabawa była niezła... Filc+minky.

Króliczek ze starych malutkich legginsów. Nic specjalnego, ale przy ząbkującym maluchu potrzeba duuuużo rzeczy do ciumkania, memlania, gryzienia i ślinienia. Króliczek sprawdził się w 100%. ;) 

Metkowce - taggies




Niemowlęta uwielbiają ssać. Wszystko co się nawinie pod rękę. Zabawki również. Czemu więc nie uatrakcyjnić ich trochę? Wystarczy kilka tasiemek i już ciumkanie staje się jeszcze fajniejsze :)

Pokazywałam już podusię. Była absolutnym hitem na początku :)

 Potem uszyłam biedronkę :) Niestety jedna nózka jej odpadła... Za dużo miłości.


I żyrafka z Minky. Okropnieeeee się to szyło. A może niepotrzebnie robiłam to muliną. Plątało się, żyrafa się kręciła i wierciła jak Zuza. ale w końcu się udało. Szkoda tylko, że zapomniałam o wszyciu metek do środka więc za ładnie to z drugiej strony nie wygląda, ale jak już się tyle namęczyłam to szkoda było wyrzucić. A ciumka się nieźle. Szybko staje się calkowicie mokra. Ach, te żyrafy!



Oczywiście jeśli o metki chodzi to wszywam je właściwie do każdej zabawki dla Zuzi. A co :) 

środa, 23 kwietnia 2014

Ptaki, ptaki...

Przypadkiem wyszła nam całkiem pokaźna kolekcja uszytych ptaków.Ale wyszło tak, że wszystkie poleciały do nowych właścicieli :) Muszę uszyć jakiegoś nowego, specjalnie dla Zuzi. 



śpiewający ptaszek :) 


papuga,choć może niekoniecznie to widać.;) 


Sowa :) 


Szeleszcząca zabawka z metkami

Czas mijał, ja oswajałam się z nowymi obowiązkami i brakowało mi rozrywki. ;) Siostra podsunęła mi Zszywkę, naoglądałam się cudeniek i zachciało mi się wrócić do szycia. Tak oto powstała moja pierwsza zabaweczka dla Zuzi. Szeleszcząca i z metkami. Gratka dla bobasa :) Uszywka bardzo niedoskonała, wtedy nie miałam pojęcia jak wszyć metki, moje szwy były kiepskie, no ale to wszystko w ramach nauki. :) Dziś zrobiłabym to lepiej, ale jak wspominam to wspominam :)



Gdy Zuzia dostała tę podusię do rączek zaczął się szał. Metki były wszyte na tyle blisko, że nawet niewprawne rączki mojej malutkiej Zuzi dawały radę ją utrzymać, bo zawsze któraś metka się zahaczyła o paluszki. ;) Duuużo zabawy i radości! 



Czapeczki babci Dorotki - szydełko

Po ochraniaczu do łóżeczka zapadła na jakiś czas cisza w szyciowym temacie. Urodziła się Zuzia, pojawiło się dużo nowych obowiązków. Na chwilę pałeczkę przejęła moja Mama robiąc na szydełku czapeczki, które potem mogliśmy wykorzystać do sesji zdjęciowych Zuzi. Dzięki temu prawie cała rodzina realizowała swoje pasje, bo mój Mąż kocha fotografię. :)




Oto kilka Babcinych dzieł :)


Myszka Minnie


Truskawka :) 

Kapelusik małej Damy :) 


 Strój żółwika - od pupy do główki :)


Mała Syrenka 


Skrzat 

Pszczółka z żądłem - na pupę :) do kompletu czarna czapeczka z kwiatuszkiem, ale gdzieś nam się zapodziała... 

Miś, niestety tu bez oczu, które były przyklejane 



Prawie wszystkie czapeczki załapały się na zdjęcie. Cudna pamiątka, szkoda, że tak ciężko było znaleźć czas na porządne sesje przy malutkiej Zuzi, bo potem powyrastała ze strojów i zaczęła tak brykać, że stroje żółwika czy pszczółki nie miały szans - spadłyby raz dwa. ;) 

Pierwsze kroczki w szyciu :) PIerwsza uszywka

22 października 2013 roku zostałam Mamą. 
Odkrywam powoli świat na nowo. 

Uczę się szyć. Sprawia mi to ogromną przyjemność, po całym dniu z moją Zuzinką i jej zabawkami, jej krzykami i piskami (radości oczywiście) potrzeba mi chwili wyciszenia. Wtedy siadam z igłą i nitką i szyję. :) 


Pierwsza uszywka powstała gdy jeszcze czekałam na pojawienie się Córeczki na świecie. Wtedy jeszcze nie sądziłam, że ta przygoda potrwa dłużej. 

Miałam pomysł na uszycie książeczki edukacyjnej w kolorach czarny-czerwony-biały, bo przecież dzieci na początku widzą tylko kontrastujące barwy. Trochę mnie jednak przerosła konstrukcja książeczki i stanęło na ochraniaczu do łóżeczka. Wykorzystałam zwykły, biały ochraniacz z Ikei. Ponaszywałam na niego wycięte z filcu obrazki, podoszywałam metki i gotowe. :) Zajęło mi to ze dwa tygodnie wieczornego szycia, ale  była to dla mnie wspaniała rozrywka :) 

"Dzieło" jest bardzo dalekie od ideału, ale przecież Zuzi nie robiło ani nie robi to różnicy :) 








Nawet Zuzia załapała się na jedno zdjęcie :) 


A tu ochraniacz dziś, tak sobie zasnęła Zuzia. Zmęczona "czytaniem". Zapomniałam dodać, że póki co ochraniacz rozwijałam Zuzi na macie edukacyjnej i dzięki temu miała wkoło obrazki do oglądania (jest on naprawdę długi, wystarcza na całe łóżeczko 120x60cm). Dziś chyba jednak przeniosę go do łóżeczka, bo Zuzka zaczęła nieźle fikać i krótszy ochraniacz przestaje wystarczać. ;) 




P.s. Książeczka powstaje teraz, trochę ponad pół roku później. Dojrzałam do tego wyzwania. ;) No i dostałam maszynę do szycia co znacznie przyspieszy cały proces :) Choc znając mnie i mój niemijający zapał to i ręcznie bym ją uszyła. :) 




LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...