środa, 17 grudnia 2014

Książeczki o zimie dla maluchów

Święta, święta. A jak święta, to i zima. Wprawdzie to druga zima w życiu mojej córeczki, ale pierwsza, która ma szansę być przeżyta w miarę świadomie. Aura nas nie rozpieszcza, zamiast zimy mamy przedłużąjącą się jesień. W ruch i do pomocy muszą więc przyjść książeczki. 


W naszej (choć teoretycznie  Zuzinkowej) biblioteczce znalazło się więc kilka książeczek o zimie. :)












"Pierwszy śnieg" to opowiastka o Pingwinku Pawełku, który budzi się pewnego ranka i stwierdza z radością, że spadł śnieg. Ubiera się cieplutko i biegnie do przyjaciół, żeby pobawić się na śniegu.  

"Święta reniferka" to historyjka o tym jak mały reniferek stresował się pierwszą pracą w zaprzęgu św. Mikołaja :) Mikołaj robi hoho, reniferek wg Zuzi woła hau hau (jak większość zwierzątek ostatnio). 

"Zimowy szalik" opowiada o Bałwanku Felku, który... zachorował! Przeziębił się biedaczek, więc zostaje w łóżku. Co robią chore bałwanki? Piją ciepłą herbatkę, o dziwo :) A ich babcie dziergają w tym czasie ciepłe szaliczki. :) Kochamy Felka, bo robi "apsik" :) 


Do tych trzech książeczek przypadkiem mamy dodatkowe rekwizyty - wśród ozdób choinkowych posiadamy bałwanka w szaliku, pingwinka w szaliku, okrąglutkiego Mikołajka i głowę renifera :) Możemy więc orzy okazji czytania robić mini inscenizacje :) 






"Piesek Berni poznaje zimę" opowiada o malutkim piesku, który boi się zimy - zimą jest zimno i marzną łapki. Jego pani, mała dziewczynka o imieniu Iza, sprawia jednak, że Berni przekonuje się, iż zimą jest fajnie i można się wtedy świetnie bawić na dworze i nie czuć mrozu.  :) 









Bajeczki są krótkie,  jak to zwykle bywa w przypadku kartonowych książeczek. Mam nadzieję, że w końcu zacznie się prawdziwa zima i moje dziecko doświadczy jej naprawdę, a póki co - przygodo trwaj! Dzięki książeczkom spróbujemy poczuć zimno i padający śnieg. 



Tym wpisem kończymy i żegnamy się z akcją "Przygody z książką" ale nasze przygody z książką tak naprawdę dopiero się zaczynają. Nadal będę pisać o kolejnych poznanych przez nas książeczkach i Książkach wielką literą. ;) Pozdrawiamy i zapraszamy ponownie, a Dzikiej Jabłoni dziękujemy za zorganizowanie akcji :) 











poniedziałek, 15 grudnia 2014

Choinka handmade ze sznurka :) Tutorial

Pokazałam już choinkę zrobioną specjalnie dla Zuzi, teraz czas na wersję dla dorosłych :) Choinka niby trzyma się mocno, ale podejrzewam, że w starciu z małymi rączkami nie miałaby szans. ;) 
Choinka wygląda jakby była pokryta lodem :)


Jak wykonać taką choinkę? Nic trudnego! 

Potrzebne będą: 
- stożek (my użyliśmy stożka styropianowego, ale nada się pewnie i taki zwinięty z kartonu) 
- sznurek, włóczka lub kordonek - im więcej tym gęstsza będzie choinka, my nie wykorzystaliśmy nawet całego kordonka na tę choinkę powyżej 
- klej typu wikol i pędzelek
- folia spożywcza
- gwiazdki, cekiny lub inne ozdoby - ja przykleiłam je na gorący klej


Owijamy stożek folią, następnie smarujemy cienko klejem i zaczynamy owijać stożek sznurkiem. Po kilkukrotnym owinięciu smarujemy klejem i owijamy dalej. Tak kilkakrotnie, do uzyskania zadowalającego/zachwycającego efektu :) Odstawiamy na noc do przeschnięcia, a następnego dnia ściągamy z formy sznurkowo-klejowy stożek, przyklejamy gorącym klejem ozdoby. Na czubku można by jeszcze zamontować malutką bombkę lub gwiazdę. Gotowe! :) 




A poniżej choineczka z lampką led zmieniającą kolory. :) 




Koszyczki, koszyczki handmade :)

Przy dziecku nietrudno o bałagan. Zabawki leżące w każdym kącie w mieszkaniu, podłoga wyścielona zabawkami... Żeby sprzątanie tego bałaganu szło sprawniej warto zainwestować w koszyki, pudła, pudełka... Można je również uszyć samodzielnie :) Po przejrzeniu dziesiątek tutoriali zrobiłam je i tak po swojemu.


Mały koszyczek na klocki, prototyp :) 


Duży prostokątny koszyk udający pieska :) 


Jak piesek to i ogonek musi być! 

3 zestawy duplo + żaba ;)
Trochę przesadziłam z długością koszyczka i pod ciężarem klocków się rozjeżdża.
 Być może wystarczyłyby wyższe boczki? Następny koszyczek bedzie już idealny :)










piątek, 12 grudnia 2014

Choinka dla malucha 99% handmade ;)

Ho ho, Gingerbreadman! I want to eat you!
Miałam ją w planach od dawna, bałam się, że mnie to przerośnie, ale udało się! :) Wykonana własnoręcznie choinka dla mojej Zuzki. Z ręcznie uszytymi ozdobami z filcu, przypinane na rzepy do choinki (a w tej roli styropianowy stożek oklejony zielonym filcem). Miały być wieszane na guziczki, ale to by było jeszcze za trudne w tym roku. Za rok-dwa dokleję do ozdób tył, dorobię pętelkę i powiesimy ozdoby na prawdziwej choince. 
Taaaaaka duża!














Duuuuużo radości i spokoju dało mi to zajęcie :) Plus poparzony gorącym klejem kciuk, ale to zupełnie nieważne! Radość na twarzy Zuzki gdy zobaczyła choinkę i ozdoby wynagrodziłaby mi każde poświęcenie :) Nosi te ozdoby, przykleja, odkleja... :) Jest zabawa! Jest świąteczny klimat! A to dopiero początek moich świątecznych szaleństw. 

środa, 10 grudnia 2014

Książeczki dźwiękowe dla maluchów

Uwielbiamy książki. I Zuzia i Mama. Nie my jedyne :) Mamusia dodatkowo ma książkowy zakupoholizm (odkąd na świecie jest Zuzia dotyczy to głównie książeczek dla dzieci - i dobrze, bo jednak są one z 10 razy tańsze).


Na dowód mała część naszego ostatniego zamówienia książkowego:



Jest co czytać i jest o czym pisać. Ale dziś słów kilka o książeczkach dźwiękowych. Nie jestem ich wielką fanką, ale czasem trzeba czegoś by malucha zaczarować i odwrócić uwagę. Czemu by nie użyć do tego książeczki :)

Najnowszy nabytek - Hałaśliwe zwierzęta. Zawierają aż 60 dźwięków wydawanych przez zwierzęta. Baaaardzo duży małych przycisków - czytałam, że rówieśnicy Zuzi mają problem z ich naciskaniem - ja tego nie zaobserwowałam. Książka jest dużego formatu, nie nada się do damskiej torebki (nawet ja nie noszę na co dzień tak dużej!), ale w domu na pewno dostarczy nam sporo radości :) Trochę szkoda, że niektóre zwierzątka występują po 2 razy - wprawdzie pod różnymi przyciskami kryją się inne dźwięki, ale chyba jednak wolałabym ograniczenia ilości guziczków. Sama książka otwiera się dość trudno, ponieważ swobodny dostęp do prawej krawędzi kartek jest ograniczony przez panel dźwiękowy. Na plus ciekawe ilustracje i podpowiedzi jak można nazwać dźwięki wydawane przez niektóre zwierzęta, bo o ile wiem jak mówi kotek czy słoń, to jednak bogactwo dźwięków wydawanych przez ptaki przerasta moją kreatywność.


Chichotki - bardzo pozytywna pozycja książkowa :) Krótkie rymowanki stają się nieważne, bo przecież trzeba słuchać słodkiego "hihihi" :) Chichotki rozchmurzą każdego ponuraka!


W niektórych second handach można dostać za grosze książki anglojęzyczne. Uwielbiam te miejsca! Kupiłam w ten sposób już naprawdę sporo książek, zarówno dla siebie jak i dla Zuzki i do pracy z przedszkolakami. Jedną z tych książek jest Farm Songs. Pod każdym przyciskiem kryje się inna melodia - Old MacDonald, Mary had a little lamb, Over in the barnyard, Oats, peas, beans and barley grow. Na razie króluje u nas stary poczciwy MacDonald, Zuzia nuci sobie "ija ija".

Najbardziej urocza z naszych dźwiękowych książeczek  - Świeć na niebie, mała gwiazdko. Duuuży plus (dla nas - miłośniczek sów) za słodkie sówki i śliczne rysunki w pastelowych kolorach. 4 guziczki - z dźwiękami i światełkami - pierwszy to melodia "Twinkle twinkle little star"  - jedna z ukochanych piosenek Zuzi, dzięki Super Simple Songs! :) , do tego dwie błyszczące gwiazdeczki no i sówka - hu hu! 




Książeczki dźwiękowe nie mają u nas osobnej półki ;) 

Ten króciutki wpis jest częścią akcji 

Więcej o akcji tutaj: https://dzikajablon.wordpress.com/2014/09/09/przygody-z-ksiazka-nowy-projekt-blogowy/ 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...