Bardzo głodną gąsienicę poznałam jakieś 4 lata temu, zachwycona oglądałam materiały do nauki języka francuskiego, które przygotowała moja siostra. Później przypadkiem, za jedyne 2 złote kupiłam w second handzie egzemplarz w języku angielskim. to był wspaniały materiał do nauki dla moich przedszkolaków :) byli zachwyceni i chcieli by im czytać od nowa i od nowa :)
"Bardzo głodna gąsienica" to opowieść o gąsieniczce, którą poznajemy jeszcze zanim wykluła się z jajeczka. Rodzi się wyjątkowo głodna, więc zjada wiele pysznych owoców i łakoci. Na koniec dzieci czeka niespodzianka, co stanie się z gąsieniczką gdy urośnie i dorośnie? ;)
Co jest tak wyjątkowego w książce Carle'a? Urocze ilustracje, tworzące spójny świat z innymi książkami autora, fascynująca historia, ale przede wszystkim forma! Kartki przedstawiające owoce są różnej długości, widać dzięki temu kolejne strony. Co więcej, w owocach, listku i innych pysznościach wycięte zostały dziurki wygryzione przez gąsieniczkę:) idealne do wkładania tam malutkich paluszków :)
Czego można się nauczyć dzięki tej książce?
- dni tygodnia
- liczenia do 5
- nazw owoców
- cyklu życia gąsienicy :)
Dla każdego coś ciekawego! Przy zacchowaniu niesamowitej lekkości, Carle przekazuje całkiem sporo wiedzy, dzieci nawet się nie zorientują, że aię uczą.
A dla fanów gąsieniczki dostępnych jest wiele gadżetów, gier, ubranek...
My posiadamy grę (czeka na swoją kolej, Zuzia jest jeszcze za mała, ale trafiła się okazja, więc...) oraz malutkie książeczki z rysunkami Erica Carle'a.
Osobiście nie jestem fanką polskiego tłumaczenia, wydaje mi się zupełnie niepotrzenie udziwnione, drażni mnie fakt, że raz gąsieniczka coś przegryza, raz pożera itd, (po angielsku po prostu, konsekwentnie "eat through") myślę, że dzieciom ten popis synonimów również jest zbędny. Jako, że wersję angielską znam na pamięć, często opowiadam właśnie tę historyjkę Zuzi na dobranoc. No i na pewno nie zrozumiem, po co pisać, że gąsieniczce "nadal chciało się jeść" zamiast "nadal była głodna". Zuzia zna więc mamusiową wersję. Mimo tych zgrzytów polecam "Bardzo głodną gąsieniczkę" z całego serca, Zuzinka również!
Internet jest kopalnią pomysłów na zabawy związane z tą książką. W planie mam wycięcie owoców i innych przysmaków z filcu - będą nam służyć do nauki nawlekania. Myślę, że za jakiś czas gąsieniczka pojawi się u nas ponownie. :)
"Bardzo głodna gąsienica", wyd. Tatarak 2014. Eric Carle
Do kupna gąsienicy zbieram się i zbieram. Zainteresowały mnie małe książeczki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nadrobiłyście braki. ;)
UsuńTe małe książeczki też fajne, przy maluszkach można używać polskich słów, z troszkę starszymi można ćwiczyć angielski. :)
U nas "Bardzo głodna gąsienica" od miesięcy jest hitem, już planujemy zakup kolejnych książeczek tego autora :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Szkoda tylko, że te polskie tłumaczenia takie niefajne, brakuje im lekkości...
UsuńFanom Gąsienicy polecamy też Kameleona - http://uszywki-zuzinkowej-mamy.blogspot.com/2015/07/leo-lionni-wasny-kolor-colour-of-his.html U nas hit :)
Gąsienica hitem i u nas. Ala dostała w prezencie polską wersję, ale puszczamy, słuchamy i opowiadamy angielską (mp3 z u-tuba). Ciekawa jestem tej gry. Co w niej jest i gdzie kupiłaś?
OdpowiedzUsuń