Tak to się zaczyna... |
"Owls big and small" |
Impreza u sówek to super zabawa, pokazujemy jak dmuchamy w gwizdki i jak trzymamy baloniki :) |
Owls in the dark! |
Nie wiem, co ta książka ma w sobie, ale Zuzia wraca do niej każdego dnia. Znamy ją z Zuzinkowym Tatą na pamięć, co się zawsze wydaje, gdy Zuzka źle przewróci strony, a my recytujemy z pamięci. Od razu szuka właściwej strony, nic nie można opuścić.
Książka jest krótka, wprowadza m.in. nazwy różnych miejsc w domu (kitchen, hall, rooftop), sprawdzi się jako materiał do nauki liczenia, bo na każdej stronie znajduje się po kilka sówek.
Sówkom daleko do piękności, "historia" nie jest skomplikowana ani szczególnie fascynująca, a jednak - książka musi być czytana na okrągło.
A czy Wasze dzieci mają takie książki, które kochają miłością niewytłumaczalną? ;)
T'wit T'woo - Maddy McClellan
Mój Bąbelek również uwielbia sówki:D Szczególnie gdy taka jedna z Ikei codziennie ją wita:)
OdpowiedzUsuńA i dodam, że książka wpadła mi w oko. Chyba musimy poprosić kogoś aby dorwał ją nam za granicą:D
UsuńMamy i sówkę z Ikei, mamy! :) A nawet dwie! Sówkę i zapaSówkę :)
UsuńMój Franek nie ma takiej książeczki, jeszcze nie ma. Bo chyba każdy maluch taką książeczkę ma, ja też w dzieciństwie męczyłam rodziców opowieścią o zajączku na zakupach ;D
OdpowiedzUsuńU nas generalnie każdy dzień to niemal nieprzerwane czytanie... Nawet w łazience nie możemy sobie zrobić przerwy. Marzyłam o córce-czytelniczce, a teraz mnie trochę zaczyna przerastać skala tej miłości... ;)
Usuń