Tę książeczkę pokazywałam już we wcześniejszym poście, ale dziś zapraszam na pełną prezentację QUIET BOOK NR 2.
Kto mieszka w tych domkach? Cynamon i Trusia, bohaterowie przeuroczych wierszyków Ulfa Stark. Uwielbia ich cała nasza rodzinka. Zuzka uwielbia, gdy mama i tata czytają na zmianę wierszyki o zaginionym lecie, o częściach ciała czy o smutku i radości. Na tej stronie ćwiczymy rozpinanie i zapinanie zamka oraz nap i świetnie się bawimy filcowymi kukiełkami na paluszek.
Prawdziwa kobietka musi mieć szafę pełną strojów. Tak jest i z filcową laleczką - ma swoją szafę i wannę. Ubranka może wyprać w pralce, nad którą wisi sznur do suszenia prania.
Tęcza i wszystkie jej kolory - od czerwonego po fioletowy. Tęcza, wykonana z pianki, przyczepiana na rzep, rozciąga się między dwoma guziczkami w każdym kolorze.
Puzzle to coś, co lubi chyba każdy. W książeczce znalazły się puzzle czteroelementowe - motylek. Gdy się znudzą mogą zostać zastąpione innym wzorem.
A gdy zgłodniejemy w trakcie zabawy, możemy sięgnąć do lodówki po świeżutkie produkty i przygotować swoją własną, filcowo-piankową pizzę. To jedna z ulubionych stron Zuzki.
Były już puzzle, jest i sorter-układanka. Figury geometryczne w różnych kolorach należy przyczepić za pomocą rzepa we właściwych miejscach wskazanych przez wyszyte wzory (w kolorach takich jak ich filcowe odpowiedniki).
Lubicie bajki? A lubicie teatrzyki kukiełkowe? My bardzo i dlatego w książeczce znalazły się aż 4 strony zawierające pacynki na paluszek. Tutaj trzy świnki w swoich domkach ze słomy, drewna i cegieł oraz czyhający na nie straszny wilk. Świnki w gustownych muszkach pod kolor domków.
Te malutkie drzwiczki z wyszytymi cyferkami skrywają guziczki - tyle ile wskazuje cyferka. Świetna okazja, by ćwiczyć liczenie.
I jeszcze jedna strona z pacynkami paluszkowymi - 5 niesfornych małpek, które uwielbiają skakanie po łóżku. To ulubiona piosenka moich przedszkolaków, Zuzka też ją lubi i obowiązkowo zakłada na paluszki wszystkie małpki.
Ostatnia bajka to Czerwony Kapturek. Jest więc Kapturek we własnej osobie, Babcia i wilk w przebraniu babci, a także pożyczony ze strony z trzema świnkami prawdziwy wilk. Babcia śpi w łóżku, wilk chowa się za krzaczkiem lub za kamieniem. Brakuje jeszcze leśniczego... Na drugim zdjęciu bohaterowie Czerwonego Kapturka na stronie, która ma służyć za tło do różnych historyjek.
Jesień, jesień - spadają liście z drzewa i dojrzałe jabłka. Można je włożyć do koszyczka. Całość na guziczki - ściąganie elementów to żaden problem, ale ich zapięcie z powrotem to już wyzwanie!
A to kto? To już zależy od naszej pomysłowości - spośród róznych oczu, fryzur, nosów i dodatków możemy wybrać to, co podoba nam się najbardziej i stworzyć własnego ludzika.
A może zagramy w kółko i krzyżyk? O, przepraszam, pszczółki i motylki! U nas w wersji na rzep, żeby się nie pogubiły. ;)
Jest i strona o pajączku, Itsy Bitsy Spider w wersji filcowej na paluszek. Pajączek może się wspinać i zsuwać po rynnie lub chować się za krzaczkiem. Słoneczko i deszczyk są przyczepiane na rzep.
A co się kryje za tym oknem? Ryż i niespodzianki! Przesuwając ryż odkrywamy różne małe skarby - guziczki, figurki, monetę. Możemy pomagać sobie paluszkami, możemy ruszać całą książką - każdy sposób jest dobry.
Coś na potem, czyli bucik służący do nauki nawlekania sznurówek i ich wiązania.
Na ostatniej stronie coś specjalnego - kieszonka, w której można pomieścić materiały do kolejnych zabaw. Ale to już pokażę następnym razem. :)
Post dopisuję do akcji "Przygody z książką" i "Własnoręcznie dla dziecka".
Bo książki to najlepsze zabawki na świecie!
Cudna! Podziwiam, ja jestem antytalenciem artystycznym i takie prace wzbudzają we mnie absolutny zachwyt!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńA mnie się wydaje, że tu przede wszystkim cierpliwość jest istotna. :)
Oj dużo pracy cię to kosztowało :) i wyszło świetnie :)
OdpowiedzUsuńOjjj tam, ledwo cały sierpień, każdy wieczór i każda wolna chwilka. ;) Ale było warto!
UsuńNapiszę poprostu tak :Pani praca rozwaliła mnie na łopatki i nie mogę pozbierać szczęki z 😵
UsuńCUDO! Jestem pełna podziwu dla Twojej pracy i POWALAJĄCEGO efektu! Piękna jest!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńPrzecudnej urody książeczka! A stronę z trzema świnkami i wilkiem muszę koniecznie dołączyć do swojego projektu na Quiet Book (eh, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się za to zabrać, bo materiały czekają...), bo Toś kocha tę bajką całym serduchem.
OdpowiedzUsuńPiękna i wielka praca, jestem pełna podziwu!
Zuzka też uwielbiała swego czasu świnki trzy ;) Dlatego musiałam je w Quiet book umieścić. :)
UsuńZabierz się od jakichś drobiazgów, zacznij, a potem jakoś to pójdzie. Chyba, że nie będziesz mogła przestać. ;)
Kurczę, zawsze chciałam zrobić coś takiego i nie udało mi się zmobilizować.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna książeczka! aż mi dech zaparło ile tam zmieściłaś zabawy :)
wspaniała robota, a Cynamona i Trusię też lubimy!
Oj tak, czasem trudno się zdecydować w co się bawić :)
UsuńMoże dla maleństwa, kiedyś? :) Warto, choć przy dzieciach niełatwo wygospodarować czas.
Cóż mogę rzec - szczęka mi opadła. Kobieto, to się nazywa talent! Mi najbardziej spodobała się strona z pralką, ale wszystkie sa super!
OdpowiedzUsuńDzięki!! :) Cudownie się czyta takie słowa!
UsuńO ja Cię...!!! Jestem pod mega mega wrażeniem, już widzę jak bardzo taka książka spodobałaby się mojemu synkowi a nawet chrześnicy, która właśnie nie specjalnie za książkami przepada. Żeby tylko mieć trochę więcej czasu. Zdaję sobie sprawę z tego jak wiele pracy i serca włożyłaś w tę książce.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu!!!!! :-)))
Dziękuję za tak miłe słowa!
UsuńPewnie wszystkie dzieci ucieszyłyby się z takiej książeczki do zabawy, bo to świetna sprawa - każdy może w nich znaleźć coś dla siebie. ;)
przewspaniała! i to zarówno pod względem wykonania, jak i pomysłowości - książka z bajkami, "ubieranka", ćwiczenia małej motoryki i edukacja ogólna w jednym!
OdpowiedzUsuńja nigdy chyba nie będę miała tyle cierpliwości, ale myślałam o wykorzystaniu rzepów w inny sposób - zdradzisz, gdzie kupujesz i czy mają tam też takie do przyklejania, czy tylko przyszywane?
Starałam się, żeby książeczka była jak najbardziej urozmaicona. :) Dziękuję!
UsuńA rzepy wykorzystałam takie, jakie miałam - najzwyklejsze, kupione w pasmanterii. Na ogół przyszywałam je, w innych miejscach przyklejałam... pistoletem na klej na gorąco. ;) Na razie się wszystko trzyma. :) Chciałam ograniczyć i tak już spore koszty...
Fantastyczna! Podziwiam Twoją kreatywność i talent!
OdpowiedzUsuńJest absolutnie fenomenalna! Jedna z piękniejszych, jakie widziałam! Brawo! Podziwiam za determinację i staranne wykonanie. Ja za swoją zabieram się i zabieram...
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo mi miło :)
UsuńKiedyś w końcu ruszysz, a potem się jakoś praca potoczy. Ja też o swojej długo myślałam, a potem miałam niesamowitą radochę z tworzenia każdej kolejnej strony, a gdy skończyłam - niedosyt. Że jak to? Już koniec? ;) Więc nie wykluczam, że kiedyś stworzę coś jeszcze. ;)
Wspaniała!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńWow! Ogromne wow! Świetna książeczka.
OdpowiedzUsuńI są Świnki3!!!
OdpowiedzUsuńHihi, ano są:)
UsuńOMG! Cudo! Zazdroszczę :) ! Ja nie umiem nawet guzika sensownie przyszyć i zupełnie nie mam cierpliwości do takich prac ręcznych. Ale przyznaję, że efekt jest oszołamiający
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMnie też się kiedyś wydawało, że nie umiem szyć. A potem na chwilę o tym zapomniałam, "uszyłam" dla mającej się urodzić córeczki ochraniacz edukacyjny i pokochałam szycie i tak sobie szyję do teraz. :)
Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńWspaniała. Mi dawno się taka marzyła ale nigdy nie miałam czasu żeby ją przygotować. W sumie może Olusia nadal by zainteresowała tylko kiedy znaleźć na to czas, a z tego co widzę to na pewno jej przygotowanie jest bardzo czasochłonne.
Dziękuję!
UsuńPrzyznaję, dłubałam przy niej ponad miesiąc, co wieczór i trochę w dzień - ostatni miesiąc urlopu wychowawczego można powiedzieć. ;) Ale gdy widzę radość Zuzki, gdy się nią bawi, to wiem, że warto było. :)
A na quiet book nigdy nie jest za późno, zadania i zabawy w niej mogą być baaardzo różne.
Cudowne, od tej chwili, tadammmm - zbieram inspiracje dla wnuków, wtedy na pewno mi się uda im zrobić :) cudo, cudo, i podziwiam wytrwałość i schludność, w ani jedną cechę nie zostałam wyposażona, więc wielbię je u innych :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że po powrocie do pracy mam tyle czasu, że choćbym teraz zaczęła to następną quiet book dokończę chyba, jak już moje wnuki będą na świecie. ;) I liczę na to, że Zuza nie zostanie młodą mamusią, bo wtedy się nie wyrobię.
UsuńAleż wypasiony queit book :) Jestem pod ogromnym wrażeniem i domyślam się jak czasochłonna to praca. Sama zabieram się za stworzenie podobnej zabawki od jakiegoś czasu, może w końcu mi się uda :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
UsuńDziękuję :)
REWELACYJNA!!!! Marzy mi się taka książeczka
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa też marzyłam, marzyłam i wymarzyłam :)))
Zbieram zęby z podłogi. Dla mnie powinna być kartka z dentystą ;))) Jestem zachwycona tą Twoja książeczką! Weszłaś mi na ambicję :P A jak się zachowują te elementy z filcu z rzepem po dłuższym użytkowaniu? Nie kulkują się? Bo tego się najbardziej obawiam...
OdpowiedzUsuńHehe i dobrze, szyyyyj! Chętnie zobaczę książeczkę uszytą przez kogoś, kto faktycznie umie to robić, bo u mnie to taka prowizorka.
UsuńNie mamy strony z dentystą, ale w mojej pierwszej quiet book była strona z myciem ząbków. :)
Filc wybieram taki sztywniejszy, pasmanteria zamawia go ze Świata Koralików, on się lepiej sprawdza w użyciu. Może i nie wygląda to po czasie idealnie, ale źle też nie jest. :)
Dziękuję za miły komentarz! :)
Może ta myśl kiedyś we mnie w końcu dojrzeje, tak jak dojrzałam do koszuli z kołnierzykiem ;) Póki co zbieram informacje ;) A w środek kartki coś dajesz dla usztywnienia? Jakąś ovatę, albo filc czy coś w tym stylu?
UsuńNiczym nie usztywniłam stron. Można by, ale wtedy książka byłaby już bardzo gruba, a i bez tego zajmuje całkiem sporo miejsca. Bawić się można, troszkę trzeba przytrzymywać strony przy zapinaniu/rozpinaniu napek czy guzików, ale myślę, że jest ok.
UsuńOk, dzięki za odpowiedzi :)
UsuńObłędna! Wspaniałe zajęcie dla malutkich rączek! Ostatnio zabrałam się za szycie takich pacynek na palce, ale żeby tak całą książkę? Doba musiałaby chyba trwać 3x24h ;) Tak jednak mi się Wasza podoba, że może spróbuję wreszcie chociaż jakąś matę... A filc golę golarką do ubrań:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO, dziękuję za podpowiedź. :)
UsuńPrzyznaję, szyłam wtedy jak szalona cały miesiąc. ;)
wow ale super!! również przymierzam się do wykonania książeczki dla Kacperka jednak nie mam tak wielkich zdolności jak Ty. Na prawdę super
OdpowiedzUsuńTo naprawde nie takie trudne. Wszystko szyję na oko, czasem coś podpatrzę w necie, czasem robię jak wyjdzie... I jakoś wychodzi. :)
UsuńDziękuję!
Wspaniała praca! Jaka pomysłowa :) Podobają mi się te wszystkie quiet book, sama się do niej przymierzam, ale stawiam dopiero pierwsze kroki 'szyciowe". W dodatku muszę pomyśleć nad quiet book dla dziewczynki która roczek będzie miała dopiero w lutym i zastanawiam się czy elementy nie powinny być przyszyte na stałe dla takiego małego dziecka.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTo moje trzecie, a może i czwarte podejście do quiet book... Najpierw był ochraniacz edukacyjny (http://uszywki-zuzinkowej-mamy.blogspot.com/2014/04/pierwsze-kroczki-w-szyciu-pierwsza.html) choć z nim niewiele można było zrobić, ale dzidziusiom się podobał. Potem uszyłam szeleszczącą książeczkę (http://uszywki-zuzinkowej-mamy.blogspot.com/2014/05/ksiazeczka-dla-maej-czytelniczki.html). W tym roku zrobiłam już inną quiet book, skromniejszą i z mniejszą ilością wyciąganych elementów. Tutaj możesz ją podejrzeć: http://uszywki-zuzinkowej-mamy.blogspot.com/2015/06/handmade-quiet-book-czyli-cicha.html Krok po kroku i można dojść do takich drobiażdżków. ;)
Myślę, że dla roczniaka przyszycie elementów na stałe jest dobrym pomysłem. I dla rodziców mniej sprzątania i nadzieja, że książeczka przetrwa kompletna wiele zabaw. :)
Jestem pod wrażeniem! Przepiękna książeczka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)))
UsuńPiękna książeczka, dopracowany każdy szczegół :-)
OdpowiedzUsuń